ZIEMIEC
ZIEMIEC
stal, silnik, grzejniki, ciecz / 2015 r.
Rzeźba nawiązuje do opowieści zaczerpniętej z książki Stanisława Bohdanowicza pt. Ochotnik, która jest relacją żołnierza 5 Dywizji Strzelców Polskich. Obiekt składa się z „pojemnika” zawierającego ciągle podgrzewaną i mieszaną ciecz wydającą z siebie specyficzny zapach. Ciecz ta jest skomponowana tak aby wydawać z siebie woń „nieskończonej zupy” tworzonej przez więźnia obozu jenieckiego- Ziemca.
Drugi, nazwiskiem Ziemiec, dostał cichego pomieszania. Ten wciąż gotował. Nie miała drewna, więc chodził z menażką w ręku i gdy tylko zobaczył gdzieś trochę ognia rozpalonego przed barakami, zaraz prosił, aby i jemu pozwolono zagrzać zupę. Gdy dostawał zupę z kuchni, nie jadł jej od razu, lecz po paru łyżkach dolewał wody i zagotowywał, zjadał kilka łyżek, znów dolewał wody i gotował. Nigdy mu tej zupy nie zabrakło i nawet idąc do kuchni następnego dnia prosił kucharza, żeby mu do starej zupy dolewał świeżej. Tym sposobem wciąż mieszał zupę z konia z zupą z ryby, po jakimś czasie jego menażkę czuć było z daleka. (…) W dużej, wysokiej czapie z koziego futra, w jakimś bolszewickim kożuchu, bo mu płaszcz zabrano, chodził, słaniając się, od ogniska do ogniska i wciąż gotował. Już z samego rana czatował, kto pierwszy rozpali ogień. Ostatni też schodził z podwórza wieczorem, jak wszystko pogasło, nie było nawet ciepłych węgli. Wciąż gotował swoją zupę ryba- koń.*
* Stanisław Bohdanowicz ”Ochotnik”.